Kilkudziesiêciu pilotów i kilkadziesi±t samolotów, i bój o to, kto, komu przetnie bibu³ê - tak w kilku s³owach mo¿na opisaæ zawody ESA, które w sobotê zaczê³y siê na lotnisku Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej. Electric Simlpe Aircombat (ESA) - w ten sposób okre¶la siê modele lataj±ce, które s± odwzorowaniem maszyn bojowych z czasów pierwszej (klasa WW I) i drugiej wojny ¶wiatowej (klasa WW II).
Zawody, czy te¿ bitwa modeli polega na tym, ¿e maszyny (i steruj±cy nimi z ziemi ich piloci) startuj± po kilku jednocze¶nie do trwaj±cych piêæ minut pojedynków. Lataj± w wyznaczonej strefie, której nie wolno opu¶ciæ. Inaczej traci siê punkty lub nastêpuje dyskwalifikacja. Manewruj±c za¶ w strefie staraj± siê obci±æ ¶mig³em lub skrzyd³em 10-metrowej d³ugo¶ci ta¶mê z bibu³y, któr± ci±gnie za sob± samolot konkurenta. Oczywi¶cie, broni± te¿ w³asnej ta¶my.
W sobotê z rana na lotnisku Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej zaczê³o ze sob± walczyæ w ten sposób kilkudziesiêciu pilotów z P³ocka, Warszawy, Krakowa i Zduñskiej Woli. A wszystko w³a¶nie w ramach widowiskowej "II Bitwy ESA o P³ock.