---

To taki projekcik na szybko. Jakiś czas temu nabyłem kamerkę breloczkową - wiadomo szału nie ma, więc jakoś brakowało motywacji, żeby ją do czegoś latającego podczepiać. A że zawsze miałem słabość do latających skrzydełek i komplet wyposażenia się po warsztacie walał, to ciachnąłem sobie takie oto niewielkie skrzydełko. Jak wiecie z czasem u mnie krucho, więc model ma być bez wczuwania się - kleję, wrzucam toto do bagażnika, kamerka na rzepa i sobie latam w wolnej chwili. Wiadomo - w bagażniku priorytetem są zakupy z biedronki i złożony wózek dla pociechy to i model musi być stosunkowo niezniszczalny. Takie tam małe FPV - spróbuję nim latać z balkonu :o.
Wyposażenie: zasilanie 800mAh, silnik jakiś 1800 obrotów, dwa serwka 500 i regiel 10A. Rozpiętośc jakieś 760 mm Zamierzam się zmieścić w 200 gramach. Tyle wstępu, reszta na fotkach:

Wycięte elementy z EPP:




"Błyskawiczne" mocowanie wingletów na magnesy neodymowe wydłubane ze starego emaxa:







Węgle wklejone w skrzydła - po połówce rozciętego wzdłuż pręta 1,5 mm na górę i dół, montaż kadłuba na sucho:





Mocowanie silnika:

---

Może się potłuczemy takimi z kamerkami? Tylko jak do tego taśmę uczepić?

---

Po dwie na końcówkach. ;)

Fajny modelik. Jak byś miał czas i chęci to wytnij mi sztukę.
Do polatania na zboczu.

---

Po krótkiej przerwie wróciłem do modelu. Regiel i odbiornik schowałem w kadłubie. Wyważyłem pomalowałem w "pasy inwazyjne", żeby górę od dołu odróżnić, kamerka na rzep i w powietrze. Po niewielkim trymowaniu okazało się, że model lata wybornie (jest wręcz nudny w pilotażu). Latanie raczej w spokojnym powietrzu bo z wiatrem radzi sobie kiepsko - jest za lekki.







Filmy z kamerki - no cóż mały model to i rzuca nim na prawo i lewo - ale coś tam widać - w sumie nie ma co wymagać od kamerki breloczkowej.

---

Miał być model do zabawy i BYŁ. Latam sobie na parkingu przy robocie, koledzy się cieszą, ja w sumie też nie płaczę, świeca w górę szybki wywrót na firmę i kosiak na pełnym gazie! Zapomniałem, że każdy statek latający oprócz minimalnej, ma też prędkość maksymalną. Flatter i pierdut, lecą z nieba jakieś białe kawałki i model wali dziobem w... maskę samochodu - na szczęście mojego :)
Kamerka pracowała do końca:



Model się z leksza poturbował, ale trochę węgla, trochę kleju i będzie żył. Gorzej z kamerą - nie daje znaku życia, film się co prawda zapisał, ale mogę go ściągnąć na kompa tylko bezpośrednio z karty - dobre i tyle...
I w sumie na tym by się skończyła moja przygoda z "dronami" ;)

---

Niestety też widziałem coś w tym stylu w obiektywie kamery z pokładu modelu FPV:( Obiecałem sobie że nigdy tego nie powtórzę.