Dodane przez AQUARIUS dnia 17.03.2014 10:42
#1
No to mam i ja swojego pierwszego spaliniaka - trochê tak na próbê, a mo¿e i na jakie¶ zawody... Wybór modelu by³ raczej oczywisty, technologia wynik³a z dostêpnych zasobów - styrodur (to mój ulubiony materia³ no i mam swój ploter), balsa, trochê laminatu, skrzyd³a ze styropianu krytego fornirem - szturmowik ma byæ wystrugany od podstaw. Nie, ¿ebym nie docenia³ sprawdzonych kad³ubów, ale budowa modelu to dla mnie przyjemno¶æ, której nie mogê sobie odmówiæ! No i przy okazji mogê popróbowaæ ró¿nych ciekawych technologii, na co w przypadku kupna prawie gotowego modelu raczej nie ma szans - potraktowa³em t± budowê edukacyjnie. Przewidywa³em wagê tak do 1350 g. W zwi±zku z tym , ¿e moje do¶wiadczenie kombatowe opiera siê g³ównie na esiakach, to wiêkszo¶æ technologii zastosowa³em po raz pierwszy. Podobnie z napêdem - to mój debiut spalinowy, a wybra³em na niego ASP25 ze znanego i lubianego sklepu z HK. Pojêcia nie mam o takich silnikach - ale tym bêdê siê martwiæ pó¼niej.
Na pocz±tku plan-lubiê mieæ wszystko rozrysowane i od razu mogê wygenerowaæ sobie elementy na ploter. Na tym etapie mam te¿ ju¿ ustawione k±ty zaklinowania skrzyde³ statecznika, silnika. Profil skrzyde³ NACA2410 przy nasadzie, NACA 2412 na koñcówce. Zwichrzenie skrzyd³a -2 stopnie. K±ty zaklinowania: skrzyd³a +1 stopieñ, statecznika poziomego 0, silnik -2 stopnie w dó³ i 2 w prawo. Zale¿a³o mi na tym, ¿eby model by³ na tyle regulaminowy na ile siê da. Jedyna modyfikacja kszta³tu to zmniejszenie obrysu kad³uba w widoku z góry i przesuniêcie statecznika poziomego nieco do góry.
Na pocz±tek elementy drewniane - wyciête wrêgi i ³o¿e silnika ze sklejki 4 mm, boki kad³uba z balsy 4 mm. Acha zapomnia³em dodaæ, ¿e od razu budowa³em 2 sztuki-to chyba w kombacie rozs±dne podej¶cie i mam wra¿enie, ¿e robota idzie szybciej.
Klejenie-przy ustawianiu wrêg pomog³em sobie metalowymi k±townikami przykrêconymi do deski monta¿owej.
Nastêpnie elementy ze styroduru - prosto z ploterka:
¯eby sobie u³atwiæ monta¿ i zwiêkszyæ powierzchniê klejenia, styrodurowe wype³nienia "sfazowa³em" takim oto narzêdziem:
Przy pomocy prostych z narzêdzi z drutu oporowego i zasilacz od kolejki Piko powycina³em odpowiednie zag³êbienia pod silnik i zbiornik:
Kilka niezbêdnych ciêæ no¿ykiem i monta¿ na sucho - elementy kad³uba powinny pasowaæ do siebie jak klocki...
...które zosta³y nastêpnie sklejone do kupy klejem poliuretanowym - idealnym do takiej roboty:
Nastêpny krok to szlifowanie kad³ubów:
W miêdzyczasie powsta³y stateczniki-balsa 4 mm zalaminowana obustronnie tkanin± 48+ ¿ywica LH160. Jeden komplet docisn±³em miêdzy dwoma kawa³kami g±bki i folii, ale w sumie efekt by³ niewiele lepszy ni¿ laminowanie "w powietrzu". Wytrzyma³o¶ciowo wysz³o piêknie, masowo gorzej, ale to chyba kwestia kiepskiej i twardej balsy (naprawdê twardej)...
Nastêpnie przysz³a kolej na skrzyd³a. T± metodê stosowa³em po raz pierwszy. Rdzenie wyciête na ploterze. Profile takie jak na planie powy¿ej.
Szturmowik ma dosyæ du¿e skrzyd³a, wiêc musia³em poszukaæ forniru o odpowiedniej szeroko¶ci. Znalaz³em trzy rodzaje olchowy, sapeli i topolowy - kupi³em z ka¿dego po li¶ciu i... z ka¿dego postanowi³em zrobiæ jeden p³at - tak dla porównania i nabrania wprawy. Na pocz±tek olchowy - formatki przyciête wg szablonu i ma¼niête kaponem od strony klejenia. Na to poliuretan rozprowadzony szerok± pack±, ca³o¶æ do kupy i do negatywów. Obci±¿y³em to desk± i wszystkim co by³o ciê¿kie i pod rêk±. Efekt klejenia by³ taki sobie -w niektórych miejscach kleju by³o za du¿o, w innych za ma³o, ale w sumie jak na pierwszy raz chyba nie wysz³o najgorzej.
Nastêpny fornir to sapeli - zdecydowanie najtrudniejszy w obróbce - twardy i przy ciêciu nó¿ czasem bardziej trzyma³ siê s³ojów ni¿ linijki... Jest te¿ ciê¿szy, mimo grubo¶ci 0,6 mm. Tym razem docisn±³em wszystko w takiej skrêcanej prasie:
Ostatni fornir - topolowy - mój faworyt. £adnie siê tnie no¿ykiem i lepiej uk³ada na rdzeniu. Skrzyd³a wysz³y o wiele l¿ejsze - nie wiem czy to kwestia wagi forniru, czy mo¿e wiêkszej wprawy w dawkowaniu kleju (w poprzednich p³atach jak nie widzia³em, ¿e klej wyp³ywa bokiem to my¶la³em, ¿e go tam nie ma).
Oklejanie fornirem okazuje siê, ¿e nie jest wcale takie trudne, a efekt jest zaskakuj±cy- równiutkie zbie¿ne p³aty, twarde i dosyæ lekkie. Trochê trzeba siê nagimnastykowaæ - przyciête formatki maj± tendencjê do zwijania siê (to chyba przez to, ¿e fornir przesy³any jest w postaci zwiniêtych dosyæ ciasno rulonów). Ostatnie formatki prysn±³em lekko wod± od wewnêtrznej strony zwiniêcia i po³o¿y³em na noc pod obci±¿eniem - zdecydowanie pomog³o. Wa¿ne, jest te¿, ¿eby nadtatek forniru te¿ nie by³ zbyt du¿y, zw³aszcza na natarciu, bo formatki mog± siê tu nie docisn±æ zbyt dok³adnie. Poza tym trzeba trochê uwa¿aæ przy dociskaniu rdzeni w negatywach – mam wra¿enie, ¿e w moim skrzyd³ach profil siê nieco zniekszta³ci³ i nie pasuje do kad³uba tak jak bym chcia³. Zachodzê w g³owê dlaczego - rdzenie pasowa³y idealnie (oczywi¶cie wziêta by³a poprawka na grubo¶æ forniru), po oklejeniu mam wra¿enie, jakby zadar³a siê do góry krawêd¼ sp³ywu - czy to mo¿e byæ efekt zbyt du¿ego docisku podczas oklejania w negatywach? Czy szturmowik z profilem samostatecznym mo¿e lataæ bez ogona? Raczej nie bêdê tego korygowa³.
Na nastêpnych fotkach kolejne etapy pracy nad skrzyd³ami czyli doklejanie i szlifowanie natarcia, koñcówki p³ata, szlifowanie nasady po³ówek do uzyskania odpowiedniego wzniosu itd:
Przysz³a kolej na wyciêcie gniazd na serwa, oraz wytopienie kana³ów na kable:
Kolejny etap-lotki. Te zosta³y wytrasowane szablonem i nastêpnie odciête. Potem oklejenie bals± lotek i wyciêæ w p³atach oraz szlifowanie krawêdzi przy pomocy sklejonego z balsy i papieru ¶ciernego kszta³townika:
Lotki po³±czone z p³atem zawiasami poliestrowymi na cjano.
Czas na klejenie po³ówek p³atów w ca³o¶æ na klej poliuretanowy. ¯eby mi siê to nie porozje¿d¿a³o, to zastosowa³em takie trzymaki z tektury przy³apane na dwie krople kleju na gor±co i spiête gumkami - pó³ dnia kombinowa³em jak to zrobiæ, i proszê - prosty patent - nie trzeba dziurawiæ powierzchni jakimi¶ szpilkami, klej ³atwo usun±æ no¿ykiem.
Kolejny etap to laminowanie. Skrzyd³a zosta³y zalaminowane na ³±czeniu i w miejscach po³±czenia balsowej koñcówki z p³atem. Do laminowania u¿y³em tkaniny 48 g - na ¶rodku s± dwa paski - jeden ok. 6 cm i na nim szerszy - pod gumy.
Nastêpnie szmacony zosta³ kad³ub. Zastanawia³em siê ile daæ warstw tkaniny- ostatecznie da³em jedn± (48 g/m2), przy czym na brzuchu kad³uba tkanina nachodzi na siebie daj±c podwójn± warstwê.Trochê siê musia³em nagimnastykowaæ, ¿eby pokryæ ca³y kad³ub jednym kawa³kiem, ale ostatecznie jako¶ tam wysz³o. Wnêkê na silnik zalaminowa³em oddzielnymi kawa³kami. Ten etap by³ dosyæ upierdliwy, przy dwóch modelach jest chyba do prze³kniêcia, ale do wiêkszej ilo¶ci raczej s³abo...
Kad³uby wysz³y pancernie, waga przed laminowaniem ok 165 g, po - ok. 205 g. Kad³uby od ¶rodka poci±gn±³em ¿ywic±, mam nadziejê, ¿e choæ trochê zabezpieczy je to przed paliwem (zw³aszcza styrodur).W kad³ubach zrobi³em otwory na popychacze do wysoko¶ci. Popychacze z wêgla 2mm sklejonego w "V", popychacze na lotkach - planujê wêgiel 2 mm i do wszystkiego snapy metalowe.
Kolejny etap-monta¿ usterzenia. Wcze¶niej powklejane zosta³y zawiasy-analogicznie jak w lotkach. Stateczniki wklejone w wyciête gniazda na ¿ywicê z mikrobalonem. Klejenie tak przygotowanych elementów, to w³a¶ciwie formalno¶æ - k±ty s± poustalane, a wszystko pasuje na wcisk wiêc ten etap poszed³ dosyæ szybko.
W tzw. miêdzyczasie powstawa³o kopyto pod kabinê. Moje szturmowiki to pierwsza wersja z pocz±tku wojny wiêc to jeszcze jednoosobówki bez tylnego strzelca.Kopyto piêknie wyszlifowa³em, wyszpachlowa³em, polakierowa³em na b³ysk, po to… ¿eby to wszystko potem w pieruny zedrzeæ do go³ego drewna. Okaza³o siê, ¿e po uformowaniu PETa (0,5 mm) nie mog³em kopyta z niego wyd³ubaæ i kabinki siê gniot³y, co mnie ostro wk...wia³o. Po zastosowaniu go³ego wyszlifowanego na b³ysk drewna i zastosowaniu grubszego PETakabinki wyskakiwa³y jak na za³±czonych fotkach. Generalnie formowanie pró¿niowe to temat rzeka, w moim przypadku dosyæ grz±ska i zamulona, ale powoli siê uczê i efekty coraz lepsze, choæ ca³y czas np. nie mogê sobie poradziæ z "mlecznieniem" peta podczas podgrzewania, ale to temat na oddzielny post.
I przysz³a kolej na malowanie - sporo siê naczyta³em na tym forum o malowaniu i wniosek by³ jeden: bez dwusk³adnikowych lakierów ani rusz. Ale, ¿e nie bardzo mogê sobie w warunkach piwnicznych w bloku pozwoliæ na porz±dny kompresor z pistoletem lakierniczym to wybra³em wyj¶cie po¶rednie: lakiery waerozolu i na to dwusk³adnikowy lakier bezbarwny. Wszystko rzecz jasna matowe. Kad³uby wcze¶niej prysn±³em cienko jakim¶ podk³adem, a skrzyd³a polecia³em raz kaponem.Ten lakier koñcowy nanios³em miêkkim pêdzlem do akwareli. Schemat malowania nie jest mo¿e jaki¶ rewolucyjny (bia³ego szturmowika nawet nie bra³em pod uwagê, bo wygl±da moim zdaniem jak butelka po Ludwiku).Co do kolorów to skoro to ma byæ pó³makieta to nie mog³o te¿ byæ mowy o zieleni do malowania p³otów tylko rasowy forestgreen RAL6031(w NATO maluj± tym czo³gi) i iceblue na brzuchu. Insygnia mia³em pocz±tkowo kleiæ z folii ale w koñcu zrobi³em tak jak na fotkach: prysn±³em czerwonym, na to maski z folii i na to lakier. Na koniec na wszystko lakier dwusk³adnikowy bezbarwny matowy na³o¿ony aerografem.
Pozosta³o jeszcze zamontowanie gratów. Serwa bêd± takie jakie akurat mam: na wysoko¶æ standard HS422, na lotki HS81, a na gaz jakie¶ chiñskie 900. Wiem, wiem - powinny byæ jakie¶ z metalowymi zêbami, ale chwilowo bud¿et mi nie pozwala. Przy najbli¿szej okazji wymieniê - o ile bêdzie jeszcze w czym wymieniaæ :-)
Ot i tyle. Para szturmowików prawie gotowa. Wstêpne wa¿enie ok 1280 g w zale¿no¶ci od konfiguracji szkrzyd³o+kad³ub. Mo¿e co¶ dojdzie po wywa¿eniu:
Jeszcze tylko docieranie silnika - moja wiedza jest w tym wzglêdzie zerowa, ale siê tym nie przejmujê - przekopa³em fora, zrobi³em notatki, mam wszystkie potrzebne graty - w koñcu nie ¶wiêci garnki lepi±!
Acha, no i wa¿na rzecz - gondole. Ostatnio na forum by³a o tym dyskusja. Ju¿ siê robi±- fotki wkrótce. Niebawem te¿ wrzucê fotki z rozmieszczenia gratów.
I jak?
Dodane przez AQUARIUS dnia 18.12.2016 22:51
#14
Jako, ¿e zima w pe³ni, czas zabraæ siê za kolejne naprawy. Oto co zosta³o z modeli po nieudanym starcie ( niestety nie starciu...) w P³ocku:
Jak widaæ najbardziej ucierpia³y przody z mocowaniem silnika, ale ka¿dy zaliczy³ po dwa krety, wiêc mia³y prawo siê rozsypaæ. Na szczê¶cie wrêga silnikowa w obu przypadkach zachowa³a siê w miarê ca³o , wiêc bêdzie zmiana koncepcji. Oczy¶ci³em z resztek, doklei³em jedn± warstwê porz±dnej 3mm sklejki, podla³em tu i ówdzie pu i ¿ywic± i na wszelki wypadek wkrêci³em jeszcze dwa d³ugie w krêty (tak, ¿eby wesz³y dosyæ g³êboko w styrodur pod sklejk±):
Ca³o¶æ zabezpieczona ¿ywic±, od ty³u nakrêtki pazurkowe i dokrêcone fabryczne ³o¿e:
Czas na owiewki - bêd± z butelki pet obkurczonej na kopycie, kopyto z balsy i sklejki:
Trochê ciê¿ko by³o znale¼æ tak du¿± butlê, te po najwiêkszych b±belkowych wynalazkach wchodzi³y na styk, najlepiej jak butelka jest w miarê prosta. Z tych prostych uda³o siê wywin±æ nawet ko³nierz, który trochê owiewkê usztywni z przodu:
Trochê gimnastyki by³o, ¿eby to za³o¿yæ na silnik i nie po³amaæ, ale siê uda³o - pet potrafi wiele znie¶æ...Przymiarka na sucho:
A tu ju¿ pomalowane i zamontowane:
Nastêpnie na warsztat posz³o usterzenie, mimo swej pancerno¶ci troszku ucierpia³ jeden ze stateczników poziomych - dosta³ implant w postaci wêglowej rurki, spor± dawkê, ¿ywicy i po z³amaniu prawie ¶ladu nie ma :) :
Edytowane przez AQUARIUS dnia 18.12.2016 22:52