Dodane przez jarekrum dnia 03.08.2017 16:35
#1
Zaczynam Pioneera przyzwyczajać do akrobacji, a ściślej mówiąc siebie. W sumie jest już bardzo zmęczony i niewiele może mu zaszkodzić, więc czemu nie. Długo to trwało, ale wychodzą mi w końcu beczki, Trochę takie ospałe, ale w końcu beczki. Następne, co mi chodzi po głowie to lot na żyletkę. I tu wydawało mi się, że się nie da- ster kierunku za mały. Leciał uparcie w dół. Choć z beczką też kiedyś myślałem, że się nie da. Postanowiłem więc go powiększyć, trzykrotnie. Jest lepiej, Ale jeszcze nie najlepiej. Próbowaliście? Da się to Pioneerem? Myślę też o ósemce kubańskiej. Ale tego chyba nie przeżyje, nie wiem, czy się skrzydła nie złożą. Regulator się gotował. Wyrzuciłem go na górę, jak Paweł w swojej Becie. Teraz jest wręcz zimny:).
