Dodane przez AQUARIUS dnia 23.07.2018 22:15
#1
Jaki¶ czas temu S³awek podarowa³ m niewielkie pude³ko z brudym, t³ustym ¿elastwem.
"Masz - mówi - to jaki¶ z³om, mo¿e co¶ Ci siê przyda". Okaza³o siê, ¿e w pude³ku (z reszt± po jakim¶ czeskim silniku) by³o piêæ niewielkich silników spalinowych kilka ¶wiec, jakie¶ klucze i wê¿yk. Stan tego wszystkiego by³ raczej mizerny wiêc po wstêpnych oglêdzinach i zalaniu jak±¶ rop± i WD40 pude³ko powêdrowa³o na dno warsztatu. Jaki¶ miesi±c temu pude³ko znowu wpad³o mi w rêce i od tego momentu zaczê³a siê moja przygoda z amerykañsk± mark± COX! Tak w³a¶nie . Okaza³o siê, ¿e ów niepozorny kartonik sta³ siê na wiele lat - my¶lê, ¿e spokojnie na ponad 30 - kapsu³± czasu, w której spocz±³ skarb nastêpuj±cy (ju¿ czê¶ciowo umyte):
- silniki 1 i 3 - COX Medalion 0.15 o pojemno¶ci 2,5 ccm,
- silniki 2 i 5 - COX Medalion 0.09 o pojemno¶ci 1,5 ccm
- silnik nr 4 - COX Tee Dee - trochê lepsza wersja tych powy¿ej.
- ¶wiece (czê¶æ niedopakowana!)
- oryginalne klucze COXa
Zacz±³em sprawdzaæ, czytaæ, szukaæ. Okazuje siê , ¿e COX to by³o co¶ o czym za komuny ¶nili modelarze z ca³ego bloku wschodniego - doskona³ej jako¶ci silniki z ca³± mas± dodatków - prawdopodobnie w wiêkszo¶ci dostêpnych raczej dla tzw. zachodu. Do¶æ powszechna jest opinia o niezawodno¶ci i du¿ej ¿ywotno¶ci tych silników. I ta ¿ywotno¶æ w³a¶nie przekona³a mnie do tego, ¿eby przynajmniej spróbowaæ tchn±æ w sfatygowane, ale jak siê pó¼niej okaza³o w ca³kiem dobrym stanie motorki.
Na szczê¶cie w pude³ku by³y oryginalne klucze - bez nich demonta¿ by³by trudny, o ile w ogóle mo¿liwy. Zacz±³em delikatnie rozkrêcaæ to co siê da³o i czy¶ciæ znanymi mi metodami. Na pocz±tku rozkrêcenie by³o trudne, ale stosuj±c ró¿ne ¶rodki i lekkie podgrzewanie ma³ym palnikiem (podkre¶lam lekkie) uda³o siê wiêkszo¶æ rozkrêciæ, poczy¶ciæ (stara rycyna to masakra!) i skrêciæ na olej After Run. Ka¿dy z silników ma ca³kiem niez³± kompresjê i krêci siê elegancko bez luzów i oporów.
Z ka¿dym kolejnym wyczyszczonym silniczkiem ros³a nadzieja, ¿e mo¿e jednak uda siê je uruchomiæ! Czyta³em, ¿e COXy chodz± najlepiej na paliwie z dodatkiem rycyny i sporej czê¶ci nitrometanu. Zmiesza³em wiêc to co mia³em Contest 10 i paliwo Castor w proporcjach 50/50. Do tego dorobi³em "profesjonalny" aparat zap³onowy i hamowniê:
Najpierw silnik nr 2. Odpala³em go jeszcze w piwnicy! Po kilku ksi±¿kowych próbach silnik na krótko pali³ i zaraz gas³. "Ale jest dobrze!" - my¶lê sobie i rêce siê zaczynaj± trz±¶æ sam nie wiem dlaczego. Ale czemu ga¶nie? Odkrêci³em iglicê rozpylacza o 2 obroty wiêcej (w instrukcji jest 3,5) i silnik ruszy³ jak z kopyta! Jakie¿ by³o moje zdumienie - po wielu latach le¿akowania z ma³ej metalowej konstrukcji wydoby³ siê ryk (bo nie ma t³umika!) i piwnica wype³ni³a siê znanym zapachem spalonej rycyny. Co wiêcej, w miejscu gdzie go odpala³em, o¶wietlenie jest kiepskie, wiêc w pó³mroku widaæ by³o w kana³ach wylotowych cylindra pomarañczowy ¿ar ¶wiecy i palonego paliwa - ten widok mnie normalnie powali³! A wiêc CHODZI!!! Ha³as i zapach by³y na tyle intensywne, ¿e przenios³em siê z próbami na lotnisko, gdzie bez problemów ponownie odpali³em silnik 2, a potem silnik nr 1 - ten z kolei ma na cylindrze taki pier¶cieñ s³u¿±cy - jak mniemam - do regulacji obrotów, choæ jak siê okazuje regulacja jest raczej umowna. Odpala³em je nawet na samym paliwie Castor (metanol + rycyna)i te¿ chodz±! Odpalanie -rzecz jasna - z palca, bez rozrusznika- tak jak to drzewiej robi³ instruktor na modelarni!
Tak wiêc 1 i 2 chodz± i to jak!
Czas na pozosta³e. W miêdzyczasie zrobi³em now± hamowniê, bo poprzednia rozlecia³a siê od wibracji no i zacz±³em w koñcu wywa¿aæ ¶mig³a, co od razu wp³ynê³o na wzrost obrotów i mniejsze wibracje. W ten weekend odpali³em jeszcze bez problemów nr 3 - ale¿ ma obroty!
Nr 4 to szczególny przypadek. Poprzedni u¿ytkownik próbowa³ ratowaæ go po jakiej¶ grubszej kraksie:
Silnik mia³ pêkniêty plastikowy element, w który wkrêcony jest ga¼nik i naprawa polega³a na zalaniu tego jak±¶ ¿ywic± z w³óknem szklanym. Poza tym potê¿na warstwa starej rycyny zakleszczy³a skutecznie wszystkie gwinty. Po usuniêciu tej spoiny i kilku godzinach moczenia i czyszczenia silnik uda³o siê w miarê delikatnie roz³o¿yæ na czê¶ci pierwsze.
Po nasmarowaniu i z³o¿eniu krêci siê piêknie i jest kompresja.
Tylko ten nieszczêsny plastikowy ko³nierz... Mo¿e ma kto¶ co¶ podobnego na zbyciu?- stawiam dobr± flachê. Dostaæ to jedynie mogê na amerykañskim Ebayu, co wcale nie jest ani prost± i ani tani± procedur±. Jest te¿ wersja aluminiowa tego elementu - równie¿ poza moim zasiêgiem. Prawdopodobnie po wymianie tego szczegó³u silnik bêdzie równie¿ ca³kiem sprawny.
Ostatni z testowanych to Nr 5. Stawia³ spory opór przy rozkrêcaniu. Oto dlaczego:
Po doczyszczeniu i smarowaniu:
Po z³o¿eniu trafi³ na hamowniê. Widaæ, ¿e ma chêæ ale kaprysi - mianowicie
odpala ale... w przeciwn± stronê(?????).
Po odpaleniu paliwo zamiast zasysaæ jest wysysane i silnik ga¶nie.
Macie mo¿e na to jaki¶ sposób? Odwrotne krêcenie ¶mig³em przy odpaleniu nie pomaga.
Jak widzicie, okazuje siê, ¿e czasem gdzie¶ w czelu¶ciach warsztatów spoczywaj± modelarskie skarby, wystarczy je znale¼æ, trochê pod³ubaæ i cz³owiek przenosi siê do innego ¶wiata. A zapach spalonej rycyny-wiadomo o co chodzi. No i mam kilka ca³kiem dobrych silników, które na pewno nie trafi± do kartonu na kolejne dzie¶ci lat!
Do¶wiadczenie jakie zdoby³em przy renowacji COXów jest bezcenne, tym bardziej, ¿e moja wiedza w zakresie silników spalinowych jest wci±¿ do¶æ niewielka. Tak wiêc je¶li macie jakie¶ wskazówki to bêdê wdziêczny. Na dzieñ dzisiejszy 3 z piêciu silników chodzi bardzo przyzwoicie. Zamierzam wiêc przynajmniej do dwóch z nich zbudowaæ modele, prawdopodobnie bêd± to modele ...na uwiêzi. Tak, tak - do tego etapu na modelarni nie doszed³em, wiêc czas po 30 latach odrobiæ i t± zaleg³o¶æ.
S³awek - wielkie dziêki!
W wolnej chwili wrzucê film z pracy silników.
Dodane przez SlavikS dnia 23.07.2018 23:29
#4
Ca³a przyjemno¶æ po mojej stronie. A¿ serce siê raduje, ¿e te silniczki nie wyl±dowa³y w koszu. Jak powiem mojemu instruktorowi - Panu Longinowi Kapu¶ciñskiemu, który te silniki uratowa³ z by³ej modelarni i przechowa³ tyle lat w piwnicy to zapewne te¿ bêdzie wniebowziêty :D
Odno¶nie tego plastiku - mo¿e uda³oby siê go wydrukowaæ na drukarce 3D? Musia³bym mieæ wzór ¿eby to obrysowaæ.
I tak na marginesie to, o ile pamiêtam, to te Cox'y lata³y na wie¿yczce szybowca i tak zupe³nie przypadkiem ;) tego szybowca mam w zupe³nie niez³ym stanie. Lata³ w nim radziecki sprzêt Pi³ot-2 albo Pi³ot-4 i czêsto traci³ zasiêg. Pamiêtam jak tego szybowca rowerami ganiali¶my. Ten pêkniêty plastik to chyba rezultat jednej z ucieczek. Brakuje statecznika poziomego i chyba kabinki, ale za to mam 2 pary skrzyde³. Jak chcesz mieæ komplet do "o¿ywienia" chêtnie Ci go oddam i jak go ulotnisz to jeszcze flachê albo sze¶ciopaka postawiê bo to bêdzie "CO¦"!
Na uwiê¼ to to trochê za ma³e chyba jest.
Jak chcesz siê bawiæ w uwiê¼ to mam nówki sztuki MK-17 i model (chyba MIG) do renowacji, linki i r±czka te¿ siê znajd± :)
Ja muszê siê wzi±æ za Webry. No i mam jeszcze Radugê. Tylko k. czasu brak :(
Dodane przez juras dnia 27.07.2018 15:12
#10
Pamiêtam, ¿e za czasów Jawek, Komarków i Simsonów jak tylko w³±czyli¶my pierwszy bieg a motorower jecha³ do ty³u, to od razu rozbierali¶my silnik i oddawali¶my wa³ korbowy do regeneracji. Powodem by³ nadmierny luz, który zmienia³ zap³on i silnik dostawa³ lewych obrotów. Po tej operacji motorowerek je¼dzi³ ju¿ normalnie.
Ale tak sobie my¶lê, ¿e w Twoim silniczku jest inny problem. Na wale g³ównym nie ma aparatu zap³onowego i "platynek", które mog³yby siê rozregulowywaæ o tych luzów. Ja stawia³bym na t³ok, po mojemu mo¿e byæ od innego modelu (za krótki). Zobacz czy bêd±c w górnym po³o¿eniu czyli oko³o2,,5 mm przed koñcowym suwem, kana³ wlotowy mieszanki i kana³ wylotowy gazów po sprê¿eniu s± zas³oniête czy ods³oniête przez t³ok, patrz±c od do³u w cylinder.