---

Ja rozumiem, że wyścig zbrojeń nie jest do końca do opisywania - w końcu na wojnie szpiedzy nie próżnowali ;) ale opis co i jak zostało zrobione byłby nie do pogardzenia. Każdy jakiś swój patent na robienie esiaków ma, ale czy optymalny? Zawsze w cenie jest podejrzeć jak ktoś inny to robi i nie koniecznie trzeba czyjeś patenty stosować. Faktycznie chyba jeszcze nikt u nas nie pokusił się o szczegółowy opis budowy modelu ESA. Chyba dlatego, że już wpadliśmy w rutynę, ale faktycznie może młodym adeptom takie opisy mogły by się przydać. Obiecuję udokumentować budowę kolejnych modeli ESA - WWI i WWII. Liczę, że koledzy z eskadry też to zrobią przy swoich kolejnych konstrukcjach. Będzie można porównać techniki warsztatowe.