---

Bixler po ostatnim zmierzeniu się z ziemią przegrał, jak zawsze z resztą. Ale tym razem wyglądał tak lichutko, że postanowiłem kupić drugi model. Rozbiłem go trochę na własne życzenie, poczułem się już dosyć pewnie w powietrzu i zagruchotałem. Przy max. prędkości, pionowo w dół. Nad ziemią podciągnąłem drążek i...brak reakcji. Prostopadły strzał. Co prawda po kilku dniach doszedłem do wniosku, że da się go wskrzesić. Posklejałem go, w tej chwili brakuje mi tylko 3 sprawnych serw i 1 lipola. W każdym serwie mam uszkodzone te same koła zębate. Padło 1 ogniwo, po wgięciu, więc przerobiłem go na 2s i działa. Zastanawiam się nad serwem wysokości, Czy jego uszkodzenie było na pewno skutkiem, a nie przyczyną uderzenia. Czy zdarzało Wam się, żeby przy dużym przeciążeniu ścięło plastikowe zęby w serwie? Jakich serw używacie na takie okoliczności? W między czasie kupiłem Pioneera. I tu mam kolejne pytanie. Kadłub jest lekko wygięty w bok- nie trzyma symetrii. Czy rurka węglowa 4 mm załatwi sprawę. Jest on z pianki EPP.