---

Nie ukrywam, że do napisania tego tematu skłoniła mnie trochę moja własna sytuacja lokalowa, która w ostatnich dniach dosyć niebezpiecznie się zmieniła. Otóż prawdopodobnie w ciągu najbliższych miesięcy lub nawet tygodni będę się musiał pożegnać ze swoim warsztatem - to już prawie pewne. Spółdzielnia szykuje na ten rok sporo prac remontowo budowlanych, które poskutkują m.in. likwidacją ścianek między klatkami. Był porządek - będzie syf i złodziejstwo , jak za starych kuźwa "dobrych" czasów - mieszkam tu od zawsze i wiem jak to kiedyś było! Żal cokolwiek będzie w piwnicy zostawić, bo po prostu zniknie. Tak czy siak muszę się zwinąć i nie bardzo mam dokąd. A, że sprzętu i materiałów mam nagromadzone tyle, że można by małą modelarnię wyposażyć to chciałbym zorganizować niewielką pracownię, gdzie we w miarę cywilizowanych warunkach mógłbym z tym wszystkim się przenieść. Oczywiście najłatwiej byłoby coś wynająć, ale to oznacza na pewno niemałe koszty. Powiedzmy, że jestem w stanie zapłacić za media, ale czynsz za pomieszczenie, które ma służyć do wieczornego "dłubania", a nie zarabiania i to w sytuacji, gdzie każda wydana na modele złotówka jest przemyślana z 10 razy?

Z tego co wiem to większość kolegów aktywnych na forum dysponuje swoimi warsztatami, a ostatnia modelarnia na Podolszycach przestała istnieć parę lat temu, jednak mimo wszystko chciałbym podpytać, czy byliby zainteresowani podjęciem na nowo tematu takiej pracownio-modelarni. Może to w sytuacji, kiedy nasza aktywność modelarska z roku na rok maleje byłby jakiś impuls do wspólnego zadziałania. Korzyści widzę duże: wymiana doświadczeń w jednym miejscu, którego tak naprawdę nam brakuje, możliwość wymiany i pożyczania sprzętu (ja sam mam sporo materiałów, ploter, porządny kompresor, pompę próżniową i chyba trochę doświadzczenia, którym bym się z chęcią podzielił w praktyce a nie tylko na zdjęciach), mobilizacja niezdecydowanych :), - choć z tym ostatnim to jest grubszy temat i raczej na przyszłość. No i jest jeszcze trochę sprzętu na zawody, który też musi znaleźć swoje miejsce...

Pomyślcie proszę. Może ktoś ma gdzieś na oku instytucję, która przygarnęła by pod swój dach kilku zapaleńców? Mogę się podjąć pisania listów z prośbami do spółdzielni, klubów, obiektów, szkół, urzędów, ale w pojedynkę to się mija z celem. Mam ochotę podziałać, ale w grupie - jak wiecie potrafimy się spiąć i zorganizować, a grupa zawsze jest traktowana z większą atencją i ma większą siłę przekonywania.

Zorganizowanie takiej pracowni własnymi siłami to byłoby coś.