---

Wojek,
całe szczęście, że nie próbowałem naprawić Reksia od razu na lotnisku. Kiedy oglądałem go zaraz po kraksie stwierdziłem, że jedno z serw tarczy (DS510) ma wyłamane zębatki. Ale kiedy demontowałem go w domu okazało się, że już i drugie serwo "nie kręci". Rozważając, co mogło być przyczyną krecika w Płocku, przy normalnym manewrze zwrotu w płaszczyźnie poziomej, coraz bardziej zaczynam skłaniać się do tezy, że przy poprzednich "doświadczeniach" mojego Reksia, zębatki któregoś z serw mogły zostać nadwyrężone i przy zwwrocie za którymś razem mogły przyblokować serwo, albo puściły wtedy już zęby na zębatce któregoś z serw - i kret gotowy.
Efekt - wymiana serw tarczy na 3 x HITEC SERWO HS 225MG.
Reksio został naprawiony i ulotniony już na trzeci dzień po krecie. Teraz mam pewność, że przynajmniej serwa tarczy mnie nie zaskoczą. :)
Nauka latania Reksiem odbywa się prawie codziennie wieczorem - warunki są przecież doskonałe, a ja mam jeszcze urlop. Efekty widać. Oczywiście nie takie tam jakieś 3D. Ja trenuję manewry i loty postępowe z zawracaniem.:D
Latanie Reksiem, tak mnie wciągnęło, że aż wstyd przyznać się - zaniedbałem Katanę.
A dodam jeszcze, że niebawem wątek ten zostanie pociągnięty jeszcze trochę. Są tacy co wiedzą dlaczego. Ale o tym w swoim czasie.
Ale są i tacy, co coś obiecali i cisza :(- poradziłem sobie już sam z tematem.;)