---

A czy system instruktor-uczniowie jest jedynym możliwym rozwiązaniem? Bo jeśli tak to jest to moim zdaniem patowa sytuacja, która doprowadzi do zaknięcia placówki. Czy nie dałoby rady utrzymać modelarni, jako klubu, miejsca pracy modelarzy, ale niekoniecznie uczniów? Przynajmniej połowa z nas boryka się z miejscem do "modelarzenia" i z chęcią skorzystała by z możliwości budowy modelu w bardziej obszernym pomieszczeniu (lub np. wstawienia maszyny do cięcia cnc z pożytkiem dla ogółu). W sumie jestesmy członkami aeroklubu i składki jakies płacimy (a przynajmniej powinniśmy), dlaczego nie mielibyśmy móc skorzystac z modelarni. Czekanie aż się zgłosi ktoś na "instruktora" to jest jakaś paranoja. Zróbmy zebranie, sprawdźmy jakie są koszty utzrymania takiej modelarni, napiszmy regulamin korzystania i korzystajmy. Ja jestem chętny. A w międzyczasie możnaby jakies zajęcia "po cichu " i dla młodych zorganizować. Dlaczego w tym kraju mysli się o modelarzach jak o rekrutach nastawionych na zdobywanie medali i szkolonych w państwowych placówkach wg komunistycznych programów?! A propo, Sławek czy możesz okreslić, ilu obecnie modelarnia ma członków?